BAGASSA
Kiedyś byłam trzciną cukrową. Uprawiano mnie, by pozyskac cukier. Teraz jestem pozostałością po jego produkcji. Jeszcze kilka lat temu pozbywano się mnie poprzez spalanie.
Nazywają mnie włóknem celulozowym, bagassą, pulpą, miazgą, niektórzy nawet wy-tło-ka-mi(!).
I… wcale mnie to martwi. A to dlatego, że jakiś czas temu wymyślono, aby mnie już nie palić, ale użyć do produkcji ekologicznych naczyń i pojemników na jedzenie. I od tego czasu moja pozycja na świecie stale rośnie. Firmy cateringowe, bary i restauracje oferujące posiłki na wynos, food-trucki – nagle wszyscy dosłownie oszaleli na moim punkcie. Wypróbuj i Ty - kup tu!
Produkty, których jestem składnikiem mają bardzo dużo zalet:
Słyszałam, że kupujący posiłki na wynos są zachwyceni. Doceniają fakt, że coraz więcej firm dokłada wszelkich starań, by nie przyczyniać się do zaśmiecania Ziemi.